[GRA] Bajka

..przecież wczoraj nieźle się abwiliśmy, kotku.
- Ubierz się, do cholery! -poprzez przymknięte oczy próbowała nie widzieć tego, czego widzieć nie powinna. -Gdzie moje ubrania?!
- Nie będą Ci jeszcze potrzebne...-powiedział siadając przy dziewczynie i zblizając swoje usta do jej twarzy na niebezpieczną odległość.
- Idiota. - Powiedziała odsuwając się energicznie od Sonnego zauważywszy górną część swojej bielizny w zasięgu ręki.
- Jak wolisz. - Odpowiedział obojętnie, i począł wciągac na siebie kolorowe bokserki.
Dziewczyna wstała, rozglądając się po stylowym pokoju. Uradowana, że jej ubiór jest już kompletny, napiła się soku stojącego na półce. Wyczuwała wzrok Sonnego podążający za nią, śledzący każdy jej ruch.
- Eee..to tak. Gdzie jestem, co tu robię i czy nie pójde przez ciebie do więzienia? - Ironicznie miło powiedziła dziewczyna mrugając zalotnie rzęsami.
- Ty naprawdę nic nie pamiętasz? Żałuj..było swietnie... - zawadiacko odpowiedział chłopak.
- Ehh, ty. Dobra, zapomnimy o tym i oboje będziemy happy. To ja się zmywam...- powiedziała niepewnie wiążąc buta.
- Oh, nie. Zostań. Możemy to powtórzyć...
- Spadaj. I nie-do-zobaczenia. - rzuciła wypiegając z (jak się okazało) hotelowego pokoju i zatrzaskując za sobą drzwi zbiegła w stronę wyjścia.
- Ha! To się jeszcze okaże...- pomyślał chłopak, po czym..

(stylowy hotelowy pokój? to skąd się dwie notki wyżej wzięło staromodne twarde łóżko? :>)

... po czym zadzwonił do swojego, jak się potem okazało, ochroniarza.
- Iwan, leć szybciutko na dół, z hotelu będzie próbowała wyjść ładna dziewczyna w ciemnej krótkiej sukience. Zatrzymaj ją.
- Iwan rozumie. - odpowiedział Sonny'emu niezbyt rozgarnięty głos w słuchawce.
- Doskonale. Więc niech Iwan teraz zejdzie i wykona to, za co mu płacę.
- Ale Iwan już jest na dole...
- Och, whatever! Po prostu ją złap, ok?
Nie minęło dziesięć minut, a w hotelowym pokoju w drzwiach stanęła trzymana brutalnie za barki Lera.
- A jednak widzimy się ponownie - stwierdził na widok dziewczyny Sonny, uśmiechając się niewinnie.